Lśnienie Magazyn, maj 2021

(Lśnienie Magazyn) #1

zjawiskiem tak popularnym, w sprzedaży na-
dal częściej pojawiały się tkaniny, z których
można było uszyć sukienkę czy spódnicę do-
mowymi metodami lub zlecić to zadanie
pracowni krawieckiej. Dużą konkurencję sta-
nowiły wówczas zagraniczne materiały, z czym
chciano walczyć w imię ratowania polskiego
przemysłu. Wybór krajowych tkanin stał się
patriotycznym obowiązkiem, o którym przypo-
minały artykuły i reklamy w żurnalach.


Jednym z najczęściej wymienianych w prasie
surowców był len. Wiązało się to również z inną
tendencją tego okresu – niezwykle modne oka-
zały się lniane bluzki czy sukienki, które zdo-
bione były haftami nawiązującymi do polskiej
kultury ludowej. Tkaninie, idealnej na ubiory
letnie, sportowe czy bieliznę, poświęcono wiele
podręczników i wystaw. Na jednej z nich, zor-
ganizowanej w Przemyślu w 1934 roku, obok
ubiorów zaprojektowanych przez uczennice
tamtejszej Średniej Żeńskiej Szkoły Zawodowej
Towarzystwa Szkoły Ludowej w Przemyślu wid-
niało hasło: „Len to bogactwo kraju”. Ośrodków
miejskich związanych z przemysłem lniarskim
było wiele, wśród nich Żyrardów, do którego
rozwoju przyczynił się właśnie ten surowiec.
Innymi materiałami produkowanymi w Polsce
na dużą skalę były tkaniny bawełniane, w tym
perkal. Perkalowi w 1930 roku poświęcono bal,
który zorganizowany został w Prezydium Rady
Ministrów w Warszawie.


Młodszymi firmami, które zasłynęły w okresie
międzywojennym, była Centralna Doświadczal-
na Stacja Jedwabnicza w Milanówku oraz Za-
kłady Rolniczo-Przemysłowe Romana Żurow-
skiego w Leszczkowie. Milanowskie jedwabie
i leszczkowskie samodziały cieszyły się uzna-
niem w całym kraju, a prasa donosiła o kolejnych
sukcesach. Centralna Doświadczalna Stacja


Jedwabnicza została założona w 1924 roku przez
rodzeństwo Henryka i Stanisławę Witaczków
w podwarszawskim Milanówku. Założeniem
jednostki była nie tylko produkcja włókien
jedwabnych i tkanin, ale również edukacja na te-
mat uprawy morwy oraz hodowli jedwabników.
Stanisławie Witaczek zależało również na wzor-
nictwie i modzie, co sprawiło, że w latach 30. XX
wieku powstało Studio Mody, które poszerzyło
zakres działalności milanowskiej firmy. W pra-
sie radzono, jak z jedwabiu uszyć najmodniej-
szą suknię, a w Warszawie organizowano „Bale
Polskiego Jedwabiu”. Wyroby z Milanówka pre-
zentowano na wielu wystawach, podobnie jak
leszczkowskie samodziały.

Historia „Leszczkowa” sięga 1926 roku. Zakłady
produkowały m.in. wełniane samodziały, czy-
li tkaniny wytwarzane na ręcznych krosnach.
Produkty te słynęły z wysokiej jakości, a o ich
wzornictwo i walory estetyczne dbała Karolina
Żurowska – żona Romana Żurowskiego. W re-
klamach z lat 30. XX wieku pojawiały się hasła
podkreślające krajowy charakter sprzedawa-
nych tkanin: „Polskie wyroby przodują!” (Ka-
lendarz Ilustrowanego Kuryera Codziennego
na rok 1934), a co więcej: „Każda wytworna pani
i pan chodzą wyłącznie w samodziałach leszcz-
kowskich, które pod żadnym względem nie
ustępują najprzedniejszym angielskim” („Dzien-
nik Poranny” z 1936 roku).

Te patriotyczne tendencje pokazują, jak ważna
jest troska o krajową gospodarkę, szczególnie
teraz, kiedy lokalne firmy walczą o przetrwanie.
Wbrew pozorom, pomimo prawie stu lat, które
minęły od okresu międzywojennego, zjawisko
promocji polskich tkanin pod wieloma aspekta-
mi niesie przesłania i refleksje o niezwykle aktu-
alnym charakterze.
Free download pdf