Ekoetyka teatru Nowa Siła Kuratorska 2021

(jmaslowska) #1
EKOETYKA TEATRU

Jak podejmować działania proekologiczne,
żeby miały sens i tworzyły realną
zmianę?


A jak właściwie zmierzyć realną zmianę?
Zastanawiam się co, oprócz wspierających
się tu ludzi, jest najważniejsze w takim
działaniu. Mam wrażenie, że wszelkie
starania proekologiczne są zawsze
sensowne, bo niosą w sobie wartościowy
ładunek merytoryczny. Dlatego powinny
być przy okazji edukacyjne. Niestety, często
giną „gdzieś w chaszczach”, są słyszane
i widziane przez małe grupy osób. A dobrze
jest myśleć o szerokim zasięgu (nie mylić z
greenwashingiem na wielką skalę). Warto
sobie zadać pytanie o to, jaka forma wyrazu
pozwoli mi dotrzeć do jak największej
grupy odbiorców. W dobie Internetu
wspaniałym rozwiązaniem jest strona albo
nagrania umieszczone gdzieś w sieci, do
których można dotrzeć zewsząd, i których
widzialność można „podbijać” postami
w social mediach. Z drugiej strony mam
wrażenie, że wciąż jest tak, że traktujemy
konkretne inicjatywy poważniej, gdy istnieją
one pod realnym adresem pocztowym. Nie
wiem, czy Po-Dzielnia odniosłaby sukces,
gdyby była tylko swoją wirtualną wersją.
Raczej zginęłaby w sieci. Tymczasem
zadziałał tu model miejsca, które oferuje
bardzo wiele różnym grupom odbiorców.
Z jednej strony to dla każdego freeshop,
z którego można zabrać za darmo rzeczy
(albo przynieść niepotrzebne), z drugiej
strony to miejsce wykładów i spotkań,
z trzeciej – przestrzeń warsztatowa, z
czwartej – przestrzeń wystawowa. Pod
realnym adresem – na Głogowskiej 27 w
Poznaniu. Do tego jest jeszcze znośna
wizualnie strona internetowa, FB, Instagram
i konto na Patronite. Czyli combo. Poza tym
myślę, że trzeba po prostu wierzyć w sens
konkretnego działania proekologicznego.
Bardzo łatwo można się zniechęcić,


śledząc różne statystyki, czytając ważne
raporty i mądre lektury o stanie świata
w dobie antropocenu. Potem już bardzo
blisko do szerzenia defetyzmu: po co
mam się starać segregować te śmieci, nie
marnować tej wody, czy ograniczać plastik,
skoro w skali świata nie zmienia to niczego,
a największym problemem pozostają i tak
wielkie korporacje i współczesny model
gospodarczy świata, na który ja – szary
żuczek – nie mam wpływu?

Gdy pisałam tekst o idei Po-Dzielni na naszą
stronę, miałam z tyłu głowy powyższe słowa.
Uważam, że trzeba po prostu robić swoje:
W ostatnim półwieczu zaludnienie
Ziemi wzrosło ponaddwukrotnie, a flora
i fauna zmniejszyły się o ok. 60%! Po raz
pierwszy jesteśmy świadkami zagrożenia
równowagi w przyrodzie. Nigdy wcześniej
upodmiotowienie i zrozumienie natury
i tego, jak możemy jej pomóc, nie było tak
ważne jak teraz. Świat zagrożony globalną
katastrofą ekologiczną jeszcze ma szansę
na pokój i równowagę. Dużo zależy od
codziennych wyborów, od wychodzenia
poza strefę komfortu, od prostych czynności,
które powinny nam wejść w nawyk, jeśli
zależy nam na tej planecie. Tak długo jak
będziemy myśleć, że nic od nas nie zależy,
tak długo nic się nie zmieni. Jesteśmy
zmęczone myśleniem krytycznym, bez żadnej
pozytywności, kwaśnymi minami, cynizmem,
ironicznymi uśmiechami, sceptycyzmem,
krótkowzrocznością, wygodną rolą
komentatorów rzeczywistości. Już wolimy
od tego bezrefleksyjne naśladownictwo
modnych ekopostaw...
To nie są tylko ekologiczne frazesy na temat
utopii: musimy ograniczyć konsumpcjonizm,
nie tylko segregować śmieci, ale i postarać
się generować ich jak najmniej (jeśli nie
zero waste, to przynajmniej less waste),
przetwarzać wyprodukowane już rzeczy,
sięgać po używane przedmioty, współdzielić

SZARY ŻUCZEK GDZIEŚ W CHASZCZACH

Free download pdf