Styczyńscy - spod Wilna na Syberię

(krzysztof.styczynski) #1

Kulesza. Zdjęcie 5. Trzecia z lewej w białej bluzce Irena Kulesza. Dalej w prawo Janina Styczyńska i Lonek


Wkrótce otrzymaliśmy list od Ryszarda, że w jego łagrze odbyła się już weryfikacja i
jego wyrok został skrócony i zamieniony na „wieczną zsyłkę na Syberii”. Bardzo sprawna
władza radziecka oczywiście wiedziała, że rodzina Ryszarda jest na zesłaniu, więc
wspaniałomyślnie pozwolono mu do nas przyjechać. Radość nasza była połowiczna, z jednej
strony cieszyliśmy się na szybkie spotkanie, a z drugiej oddalała się perspektywa szybkiego
powrotu do kraju. Ojciec się cieszył, a mama jak zwykle płakała, z radości i wzruszenia, a
jednocześnie z obawy, co będzie dalej.
Tego dnia po posiłku wieczorem modliliśmy się za szczęśliwy powrót Ryszarda, a
nawet urządziliśmy małą ucztę i po zjedzeniu jak zwykle kartofli i kiszonej kapusty na deser
mama pokroiła każdemu po kawałku chleba. W tym czasie chleb już nie był normowany, ale
ciągle go brakowało, a to traktor nie zapalił, żeby przywieźć mąkę, a to w czasie roztopów
ugrzązł na błotnistej drodze, zawsze były jakieś przeszkody. W mojej głowie jak zwykle w
chwilach szczególnego wzruszenia powstała nowa modlitwa, którą odmawialiśmy od tej pory:
Usłysz nas, Matko Święta,
Co świecisz w Ostrej Bramie
Skrusz naszej niewoli pęta
Uwolnij nam syna i brata
Wszystkich więźniów politycznych
Zamęczonych, zadręczonych z głodu jakże licznie
Zmiłuj się nad nami ....

Free download pdf