Styczyńscy - spod Wilna na Syberię

(krzysztof.styczynski) #1

przejeżdżającej w nocy ciężarówki budził rodziców; czy to już po nas przyjechali, czy jeszcze
nie? W sklepach od dawna nic nie można było kupić. Jeżeli ktoś wcześniej nie zrobił zapasu soli
lub cukru, to teraz mógł je dostać tylko w drodze wymiany, to samo dotyczyło innych
produktów żywnościowych.
Szkoły były jeszcze zamknięte, a władzę w miasteczku sprawowało NKWD wraz z
miejscowym „marginesem” społecznym oraz Żydami, którzy od razu utworzyli milicję
obywatelską i chodzili po miasteczku z czerwonymi opaskami i karabinami na ramieniu,
powołano również „komisarzy” do pilnowania porządku, wydawania legionistów i pomocy
NKWD przy sporządzaniu list do wywózki. Takimi komisarzami byli nasi sąsiedzi; Rosjanie
„starowiercy”, kiedyś prześladowani przez Rosję, byli naszymi przyjaciółmi, na granicy naszych
ogrodów mieliśmy wspólną studnię, oni często bywali u nas, rzadziej my u nich, ale rodziny
nasze żyły w zgodzie. Okazało się, że oni przez wiele lat byli szpiegami sowieckimi, czym teraz
sami się chwalili, a my traktowaliśmy ich przedtem jak przyjaciół.
W październiku ku naszej uciesze zaczęto mówić, że Rosjanie mają oddać Wilno i
okolice Litwie, to znaczy nie będzie wywózek, nie będzie Syberii. W końcu października
wkroczyło wojsko litewskie. Oglądaliśmy to wojsko z pewnym pobłażaniem. Co prawda
wszyscy rośli – podobno dobrani powyżej 1,75 m, ubrani jak nasi żołnierze w zielone mundury,
tylko czapki inne, kawaleria piękna, mundury czyste, podobało się nam to wojsko i
najważniejsze, że to nie bolszewicy. Natomiast pobłażanie wynikało z liczby. Ich siła nie budziła
zaufania. To wojsko sprawiało wrażenie ładnych zabawek –żołnierzyków ołowianych.
Opowiadano kawały jak to Smetona - prezydent Litwy we wrześniu 1939 roku chciał nam
wysłać na pomoc połowę floty powietrzne, to znaczy jeden samolot. Satyrycy puścili w obieg,
na okoliczność zajęcia Wilna przez Litwinów, wiersz wyśmiewający ubóstwo Rosjan i siłę
litewską. Wiersz był długi i prawie każdy umiał go na pamięć. Pamiętam tylko niektóre zwrotki,
jak na przykład:
Bolszewik wielkie porządki czyni,
Bo Wilno mają zająć Litwini,
A te porządki wszystkim wiadome,
Wywożą graty, kartofle, słomę,
Litwini przyjście swe odkładali,
Aż po miesiącu tu zawitali
Cztery tankietki, trzy hulajnogi,
Już objechały wileńskie drogi...
Śmiano się, że niektórzy dla rozpoznania znaczyli kredą samochody, które jeździły
dookoła Wilna, aby demonstrować siłę.
Tymczasem ze wschodnich terenów Polski dołączonych do Białorusi dochodziły do
nas wieści straszne. To, co Sowieci planowali u nas, tam wprowadzili w życie. Już 10 lutego
1940 roku uformowali pierwszy transport Polaków do wywózki na Syberię. Objęła ona głównie
ludność miejscową; wywożono przede wszystkim osadników wojskowych oraz średnich i
niższych urzędników państwowych, służbę leśną i pracowników kolei państwowej. W nocy
NKWD wtargnęło do domów i brutalnie jeszcze sennym mieszkańcom kazało zabrać rzeczy, ile

Free download pdf