Muzeum miastotwórcze
Jak wypracować wizję?
Nie ma na to jednej recepty. Ale istnieje kilka sprawdzonych mechanizmów,
który doprowadziły do znakomitych odkryć. Po pierwsze, ośmielmy się wyjść
poza nasze dotychczasowe wizje i doświadczenia. Zawieśmy je, wręcz unieważ-
nijmy, przynajmniej na jakiś czas. Przyzwyczajenie jest bowiem wrogiem nowego.
Zamyka, nie otwiera. Przywiązuje, nie uwalnia. Każe skupiać się na własnej już
istniejącej koncepcji, uniemożliwiając słuchanie innych. Oczywiście rezygnacja
z własnych przedzałożeń jest trudna, ale nie jest niemożliwa. Podstawą jest do-
bra wola oraz zgoda na poszukiwanie dobra wspólnego – czegoś, co, choć zdaje
się dziś zanikać, jest niezmiennie gwarantem pozytywnej zmiany. Ważne są jed-
nocześnie jasne reguły poszukiwania i współdecydowania. Jeśli przyświecać nam
będzie dobro wspólne (wcale niełatwe do określenia, ale dlatego właśnie trzeba
się spotkać, by razem poszukiwać) i jeśli będziemy trzymać się ustalonych reguł,
osiągniemy na końcu podwójną korzyść. Po pierwsze, wypracujemy pomysł real-
nie życiowy, otwarty na nowe możliwości i na przyszłość. Po drugie – wzbudzimy
energię społeczną. Jedno i drugie są bezcennym skarbem w życiu miasta. Jedno
i drugie gwarantuje także w przyszłości autentyczność animacji muzeum, o które
nam chodzi, bo także sposób funkcjonowania winien być określony wraz z wizją.
Ileż to powstało placówek w Polsce, które już u zarania okazywały się statyczne,
bez pomysłu, martwe!
Pozwolę sobie podkreślić raz jeszcze aspekt współuczestnictwa i współde-
cydowania. August Cieszkowski, znakomity myśliciel wielkopolski, przywoływał
chętnie metaforę „organizmu”, jakim jest społeczność danego miejsca i że tylko
współdziałanie prowadzi do harmonii i rozwoju. Z takiego właśnie myślenia zro-
dziła praca „organiczna”. Z kolei Krzysztof Czyżewski wskazuje na jeszcze pre-
cyzyjniejszy obraz, na „tkankę łączną”, która jest „najbardziej zróżnicowana ze
wszystkich tkanek. Wytwarzająca substancję międzykomórkową, budująca złą-
cza, życiodajna.”(Czyżewski 2020: 125). Także i on przywołuje ją w kontekście or-
ganizmu społecznego. A w nim nie można pomijać zjawisk niewygodnych. „Małe
centrum świata otwiera się na sąsiada, tego najtrudniejszego do zniesienia, bo
najbardziej realnego Innego, wobec którego chce się uciekać w świat, daleko.
Tymczasem tutaj „cały świat” staje się dostępny w bliźnim, z którym można się za-
bliźnić. Dopiero potem przychodzi reszta.” (Czyżewski 2020: 211). Podsumowując,
„kamieniem węgielnym małego centrum świata” są „niewidzialne mosty” tworzo-
ne przez ludzi między ludźmi (Czyżewski 2020: 212). Tylko że trzeba jeszcze być
do tego przekonanym oraz tworzyć ku temu możliwości. To rola w szczególności
czynników decyzyjnych.