Muzeum w mieście. W poszukiwaniu kulturowej lokalizacji
otwierającym muzeum dla kolejnych, do tej pory niezbyt zainteresowanych grup
społecznych. Muzeum, które będzie dla nich ważne, które będzie otwarte na pro-
blemy ich nękające i frapujące, stanie się placówką, którą warto i należy odwie-
dzać (niezależnie nawet od lokalizacji), które stanie się ważnym punktem na inte-
lektualno-duchowej mapie miasta. Wydaje się, że muzeum, które tworzy się dla
lokalnych mieszkańców i jest przedmiotem ich dumy, działa na rzecz rozwoju war-
tości ważnych i twórczych dla nich, może być przedmiotem ich dumy i miejscem,
o którym warto mówić, do którego warto zaprosić swoich sąsiadów, ale także go-
ści z zewnątrz, turystów. Istotne jednak jest podjęcie próby spełnienia postulatów
zawartych w ICOMowskim manifeście.
Trzeba tu bowiem przypomnieć, że współczesne społeczeństwo w żadnym
przypadku nie jest monolityczne, a wręcz przeciwnie - w rozmaitych wariantach
i zakresach tożsamości indywidualne i zbiorowe bywają multiplikowane, trudne do
określenia i ujednoznacznienia. Współczesny człowiek nie zawsze ma pewność
i prawie nigdy nie ma poczucia jednorodności swojego pochodzenia etnicznego,
klasowego czy terytorialnego. Bywa kobietą lub mężczyzną, lepiej lub gorzej wy-
kształconym, uposażonym, w drgających, często niestabilnych relacjach z ota-
czającym go światem. Bywa niepewny swoich racji, zmienia poglądy lub strzeże
ich jak źrenicy oka, jest członkiem jakiegoś kościoła lub z niego chce wystąpić,
ma otwarty lub zamknięty stosunek do preferencji seksualnych, jego myśli dążą
ku prawej lub lewej stronie sceny politycznej... Ma piękny dom lub jest w kryzy-
sie bezdomności, jego sprawność definiowana jest na różne sposoby, posługuje
się nowymi technologiami albo z trudem sobie radzi... Opisy można mnożyć, nie
jest jednak możliwe zamknięcie takiej listy, która opisując nas samych w wymiarze
zbiorowym, równocześnie podkreśla indywidualizm i równouprawnienie wszyst-
kich obywateli, nawet tych, którzy wydają się z powodów na przykład trudnej sytu-
acji prawnej i życiowej pozostawać niejako poza marginesem społecznym.
W jaki sposób muzea mogą stać się ważnym i atrakcyjnym miejscem do spę-
dzania wolnego czasu, do rozwiązywania problemów nękających ich w płynności
współczesności, gdzie coraz mniej jest punktur stałych? Czy muzeum może stać
się taką właśnie kotwicą, dzięki której współczesny człowiek poczuje się pewniej
i dzięki temu w coraz doskonalszy sposób będzie uczestniczył w budowie i progre-
sie społeczeństwa obywatelskiego?
Próba wskazania jednoznacznych recept, wskazówek do zastosowania dla po-
szczególnych miast i mieszczących się w nich lub tworzonych muzeów, byłaby
błędnym tropem i niemożliwe jest wskazanie uniwersalnej recepty na muzeum
miejskie. Można jednak zarekomendować pewne kroki, które są podstawą do do-
brego funkcjonowania instytucji kulturalnych, które wszak współcześnie coraz