- No,jakrobili?
- Trzymalizmarłychwdomachdoczasupogrzebu.
- Amnietonieobchodzi.Mamyrok 2017 ijestśrodeklata.
Wtedyzmarli chociaż leżeli w trumnach, a nie nałóżkach,
gdzieludzienormalniesypiają. - Tosytuacjaawaryjna.
- Jaka, znowuż, awaryjna?! Tak trudno załatwić
jakąkolwiek trumnę? Zakład pogrzebowy jest tuż przy
kościele. - Niebyłopieniędzynatrumnę. Wszystkozabrałaśzesobą
doRosji. - Ha!–zarechotaławyniośleAmelija.–zabrałamzesobąto,
comoje,to,cozostawiłamimama. - Te pieniądze przeznaczylibyśmy na pogrzeb. I łóżko
miałabyścałe.Iczyste. - Kpina!Tepieniądzesąmojeisąprzeznaczonenastudiai
namieszkaniewPoznaniu. - Zatem nie na podróż do tej twojej śmiesznej Matczynej
Drogizadziesięćtysięcy. - Ale to i tak mój własny, osobisty cel! A mama byłaby
dumnaztego,żepojechałamtamzgłębićwiedzęorodzinie.
To moje pieniądze i nie twój interes. W dupie masz to
muzeum,wprzeciwieństwiedomnie.Antoninateżmajew
dupie.
Dziewczynaznajdowała sięjuż w stanie chwiejności, więc
opierała się sztywno o kuchenny blat. Wzrokiem szukała
ciotki, niestety, na darmo, bo ta już dawno zdążyła
przedrzeć się do pokoju, gdzie leżał Grzegorz Jakubowy.
Ucieszyła się w głębi duszy na ciszę, jaka stamtąd
dochodziła – oznaczało to, że Antonina nie zareagowała
wybuchowo na widok zwłok, być może zachowała się
godnie. - Amelijo – rzekł Paweł głosem dość opanowanym. –
powiedz, zostałocicoś ztej podróży? Możeszprzeznaczyć
na procedury choćby tysiąc złotych? Kupimy najtańszą
trumnę,ogarniemyjakieśmiejscenacmentarzuimszę. - Czemuja?IczemuchceciezabraćMOJEpieniądze?
kasia kuszak
(Kasia Kuszak)
#1