Wielu z nas posiada umiejętność obserwacji deta-
li świata zewnętrznego w sposób jeszcze bardziej
głęboki i analityczny, niż inni mieszkańcy dużych
miast - począwszy od obserwowania mijanych
przez nas budynków po analizowanie odległości
płyt chodnikowych. Co, jeśli należymy do grupy
osób, których nastrój oraz samopoczucie wynika
bezpośrednio z kontaktu ze światem zewnętrz-
nym? Jak wynika z przeprowadzanych badań -
dużej grupie ludzi nawet krótkotrwałe zetknięcie
się ze zbyt dużą ilością kolorów, wzorów geome-
trycznych oraz dźwięków może doprowadzić do
przewlekłego stresu, irytacji oraz poczucia rozko-
jarzenia. W efekcie prowadzi to do długotrwałego
obniżenia nastroju, samopoczucia i demotywacji.
Nie mówimy w tym wypadku tylko o osobach
cierpiących na epilepsję czy inne choroby. Istnie-
je przekonanie, że im wrażliwszy jest człowiek,
tym bardziej podatny jest na bodźce zewnętrzne.
Najczęstsze czynniki, które nas współcześnie
skutecznie rozpraszają. Problematyka dzisiej-
szych miast.
Z pewnością często spotykamy się z badania-
mi oraz opiniami dotyczącymi negatywnego
wpływu urządzeń mobilnych na nasze życie
- począwszy od informacji, że zaburzają one
codzienne relacje międzyludzkie, kończąc na
szczegółowych opisach negatywnego skut-
ku światła niebieskiego na nasz wzrok i skórę.
Najczęściej konfrontujemy się z informacją, że
w przypadku zbyt intensywnego używania du-
żej ilości aplikacji dajemy naszemu mózgowi
zbyt wiele bodźców na raz. To właśnie wzrok
i słuch stają się głównymi zmysłami i narzędziami
w percepcji treści z telefonu czy komputera.
W świecie rzeczywistym stanowią one również
dwa z pięciu głównych narzędzi postrzegania
świata. Wiele razy w ciągu dnia wyciągamy te-
lefony w zatłoczonych i głośnych miejscach, a to
wszystko przy akompaniamencie ulubionej mu-
zyki w słuchawkach. Czy na własne życzenie nie
wystawiamy zmysłów na zbyt wielką próbę sił?
Problematyka urządzeń mobilnych nie jest jedy-
ną, z którą przychodzi nam się zmagać. Jest ona
znamienna dla naszych czasów, jednak w więk-
szej mierze coraz częściej przestajemy zdawać
sobie sprawę z tego, że otaczające nas przestrze-
nie miejskie same w sobie bywają wystarczająco
zbyt krzykliwe. Liczne banery i światła bardzo
często są niekorzystne pod względem kolory-
stycznym oraz estetycznym. Nie każde miasto
i dzielnica posiada ustawy dotyczące kolorysty-
ki oraz estetyki ulic, co w wielu aglomeracjach
Europy i świata stanowi podstawowy zapis pra-
wa przestrzennego. Przywołane zasady najczę-
ściej występują w miejscach o wysokim walorze
historyczno-kulturowym i dzięki swoim wy-
tycznym sprawiają, że odbiorcy przestrzeni są
w stanie kontemplować i przechadzać się ulica-
mi w harmonii i komforcie. Wpływa to bezpo-
średnio na ich percepcję oraz samopoczucie.
W polskich miastach takie zapisy funkcjonu-
ją jedynie w strefach Starego Miasta lub innych
dzielnicach historycznych. Często jest jednak
tak, że zapisy te nie są wdrażane w życie. Fakt
ich obecności świadczy jednak o tym, że sta-
ją się coraz bardziej potrzebne - głównie po
to, by umożliwić przechodniom lepszy odbiór
przestrzeni, który może pozytywnie wpłynąć