72
koszarowych (dzisiejszy Za-
kład Karny, szpital i daw-
ny IZNS), szkoły miejskiej
(SP nr 1 im. M. Kopernika),
w której Rosjanie utworzyli
szpital przyfrontowy, obydwu
dworców kolejowych, jakże
potrzebnych dla transportu
materiałów wojennych, ma-
gazynów aprowizacyjnych
garnizonu iławskiego (dziś
OCMB wraz z przyległymi bu-
dynkami nowego osiedla przy
ul. Wyszyńskiego). Do lat 90. XX w. przerwały trzy magazyny nad Małym Jeziorakiem, w których
Rosjanie gromadzili zrabowane mienie. W większości ocalała także zabudowa dzisiejszych ulic:
Ostródzkiej, Smolki, Mickiewicza, Skłodowskiej, jak też osiedla Gajerek i Lubawskie, których
domy zostały przekształcone na kwatery dla oficerów i żołnierzy oraz młyn na Iławce i młyn
Zwillenberga. Bardzo zastanawiający jest fakt, że nie zniszczono żadnego z trzech kościołów
iławskich. Ciekawostką jest również los leśnych magazynów amunicyjnych, o których już pisałem
wyżej. Większość z nich przetrwała w stanie nienaruszonym! Dopiero latem 1945 roku zostały
wysadzone przez Rosjan. Jeszcze długo po wojnie rozrzucona amunicja była obiektem zabaw
dzieci i doprowadziła do kilku tragedii. Jedna z nich rozegrała się w okolicy bunkra przy leśnej
drodze w kierunku na Jamielnik. Jak wspominał pan Krajnik, zabawa polegała na zbieraniu po-
cisków moździerzowych, zapakowanych po 3 sztuki w stalowe skrzynki, i zrzucaniu ich z dachu
bunkra na betonowe schody, gdzie eksplodowały. Pewnego dnia wybuch zabił jednego i zranił
dwóch chłopców. Po tej tragedii saperzy umieścili walające się wkoło pociski we wnętrzu bun-
kra i zdetonowali, powodując całkowite jego zniszczenie. Fakt niewykorzystania zgromadzonej
amunicji jest dodatkowym dowodem na brak ciężkich walk o Iławę.
Skąd więc mit ciężkich walk z fanatycznymi hitlerowcami, które zrujnowały miasto? Otóż
w powojennych realiach reżimu sowieckiego, który dławił Polskę, sprawa gwałtów popełnianych
przez Armię Czerwoną w pochodzie na Berlin była tematem tabu. Dodatkowo obszary Prus
odebrane Niemcom i przekazane Polsce nazwano Ziemiami Odzyskanymi. Jak więc można było
wytłumaczyć fakt zrujnowania przez wojennego sojusznika bezbronnego i „odzyskanego”, a więc
polskiego, miasta? Komunistyczna propaganda znalazła jedyne słuszne (i bezpieczne dla niej
samej) wytłumaczenie – ciężkie boje bohaterskiej Armii Czerwonej z wojskami hitlerowskimi.
Na koniec polecam krótką wycieczkę do kościoła p.w. Przemienienia Pańskiego. W jego
zaciszu można podziwiać oryginalne przedwojenne witraże, w tym zdobiący okno nad organami
kościelnymi witraż „Chrystus na krzyżu” ufundowany w 1910 roku przez małżeństwo Dehn.
Ryc. 3. Dawny budynek koszarowy na terenie byłego IZNS
(fot. R. Kocięda)