Słowa, które rzucają cień

(MateuszZeniuk) #1

Brodziłem myślami wciąż tak samo głęboko w nicość, która formowała każdy kolejny wi-
dok – nic i nic, pustka. Myślałem o tym, co oznacza być, a co oznacza mieć. Chciałem dokonać wy-
boru, który przystoi studentowi filozofii. Wypadało być, kiedy posiadanie mogło świadczyć o pew-
nym wyrachowaniu. A więc jestem. Tylko gdzie albo dlaczego? Jestem sobą i to jest najcenniejsze.
Jestem na spacerze, bo dokądś uciekłem albo myśli powiodły mnie na manowce, abym coś zauwa-
żył i poniósł do wewnątrz.


Postanowiłem wrócić do domu. Wsiadłem do autobusu i skierowałem swój wzrok na ze-
wnątrz. Mijałem budynki skąpane w pomarańczowym świetle latarni, które błyskały o zmierzchu,
nadając wieczorowi wymyślnego, miejskiego stylu. Te światła niosły łunę, leniwy połysk, który
rozmemłany jak ja w tamtym momencie zdawał się nie wyciągać żadnych sensów ze swojego by-
cia.


Uciekłem raz jeszcze w skryty cień, który wtedy zaczął we mnie istnieć coraz głębszym po-
blaskiem. I nie był to brak światła, który sączy destrukcję, lecz który wyobcowany stara się jak naj-
lepiej poznać daną rzecz. Czułem się raz jeszcze, jakbym wysiadł z autobusu po raz pierwszy, jakby
codzienność odcinała się pamięcią od szczegółów, które potrafią zaważyć nad wszystkim. Od nowa
popadałem myślami do wewnątrz i zechciałem zrobić użytek z tego stanu. Coś we mnie wzbierało
i próbowało wymóc na mnie wyrażenie. Wolnym spacerem, okrężną drogą wracałem z przystanku
do domu.


Tkwiły we mnie zlepki słów, które niosły się minionym dniem. Słońce zachodziło swoim
matowym, piaszczystym poblaskiem - pomarańczowiał i różowił się ciemniejącymi chmurami. Tak,
pejzaż podniebny malował się w myślach wyraźnie, ale co poza tym? Gdzie były wszelkie dozna-
nia, które stają się napędem, jak mknące słowa? Coś we mnie gasło albo nabierałem statyzmu, który
bardziej obiektywnym refleksem mógł wskazywać, w jaki sposób tak naprawdę jestem, a czego nie
mam w zamian.


Jeden z wykładowców prosił nas, abyśmy napisali esej o człowieku. Kim jest człowiek? Lu-
biłem takie tematy, które skłaniają do dywagacji nad pojęciami ogólnymi, a zarazem kształciłem
swoje umiejętności, które później mogły mi się przydać do pracy, o jakiej skrycie marzyłem.


Człowiek jest istotą wyższą od zwierząt. Co nas od nich odróżnia to na pewno fakt, że jeste-
śmy bardziej świadomi swojego istnienia, które w zależności od człowieka, próbujemy ulepszać
w sensie poznawczym. Dochodzą do tego wszelkie rozterki, uczucia, pragnienia. Mamy też pamięć,
która lepiej wypracowana pozwala nam na spektrum możliwości, z których korzystamy, bądź nie.
Jesteśmy świadomi swojego ciała, które służy nam bardziej, i o które dbamy w różnych zakresach,

Free download pdf