Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

adoJananiemiałaodwagipodejść,zresztą,conibymiałaby
muzrobić?
Czułazachwyt,kiedytylkosięobudziła.Agdyzaczęła
dostrzegaćnarastającyabsurdpojawieniasięMeilensteinów
w śnie, którypowinna nazwać przecież snem oAureliuszu ,
tym bardziej,żetoAureliuszatrzymałazarękę,gdyśniła...
Dobrze,żezasnęłaponownieszybciej,niżzaczęłabymyśleć
zbytniointensywnie.
Coprawda, dośćdobrzeznała księdzaNiedomęŁebskiego,
aczkolwiek nigdy wcześniej nie zapytała go o rodzeństwo.
Nie wiadomo więc, czy sobowtórduchownegoweśnie był
jego bratem bliźniakiem, jego alter ego, czy może nim
samym.Niedomanależałdoumysłówścisłych,wszakprzed
wstąpieniem do seminarium uczył się na Politechnice
Poznańskiej, jednak jego życiem była matematyka, a nie
kwestiaradioaktywności, którązajmowałsięw tymwłaśnie
śnie, gdzienastrójpanowałiścieapokaliptyczny. Nawiedzał
szpitale w sutannie, dopytywał każdą napotkaną na drodze
pielęgniarkę o losy osób napromieniowanych wskutek
niedawnej awarii jądrowej. I każda z tych zaczepionych
pielęgniarek udzielała tej samej odpowiedzi, iż nikt nie
przeżył,aleczęśćofiarzostawiłaposobieskrawkipapieruz
pozapisywanyminańkombinacjamizerijedynek. Niedoma
skrzętnieje kolekcjonował, a potem tłumaczył kodbinarny
na słowa. Te z kolei – tworzyły wiersze, i to mocno
abstrakcyjne.Amelijabudzącsięodniosławrażenie,jakbyw
pewien sposób odnosiły się do tego, co siedziało w jej
głowie, boprawiłyone ochociażbyantyświecie.Antyświat
był miejscem, gdzie odwagę miewało się w sytuacjach,
któreodwagipozbawiałyczłowiekawzwyczajnymświecie.
Miłość nie była praktyczna, a romantyczna. Osoby mało
znaczące na co dzień, w owym antyświecie wywoływały
emocje skrajne. I wtedy pojawił się on – symbol
amelijowego antyświata – jeden z podręczników Jana
Meilensteina, między którego stronice, duchowny wkładał
poszczególnewiersze.Nieszczęśliwie,wkrótceŁebskizmarł.
Kartki otrzymane od ofiar katastrofy były tak silnie

Free download pdf