Przystanek Politechnika

(Kasia Kuszak) #1

5 06 2017 r.(poniedziałek)........................................................................


Dziśmijarównyrokoddnia,kiedyopuściłamLubowo
i zamieszkałam w Złotej Wektorowej. Był to rok
nieregularnychnotatekspisywanychdotegodziennika,czas
powrócićdonichnadobre.
(Nadmienię tylko, że zazwyczaj nie będą tak obszerne, jak
dzisiejsza,wszakrzadkostreszczasię 365 dniżycianakilku,
może kilkunastustronach. No, iniebędę miałaniczasu, ni
sercanarozpisywaniesię.Opiszęnajważniejszewydarzenia
dla kontekstu i tylko i wyłącznie z kronikarskiego
obowiązku).
Ostatnia notatka pochodzi z 30 kwietnia, kiedy Jan
Meilenstein skończył liceum. Wcześniejsza jest z 15 marca,
kiedy topodszywającsię podnijakiego„JanaMerkurego”,
próbowałam nawiązać z nim internetowy kontakt, ale nie
starczyło mi odwagi. Nawet nie podejmowałam się
odezwania się do niego jako Amelija Dasza Riekowa, bo
twierdziłam,żena 100 %byminieodpisał.
Cóż,drogidzienniku...
(Janpostąpiłirracjonalnieodpisującmi,gdyspytałam goo
odsprzedaniemipodręczników,aletotematnainnąnotatkę.
Sprawa jest obszerna i... jest jedną z najbardziej
groteskowychsprawostatnichmiesięcy).
Jeszcze wcześniejsza notatka z 16 października 2016 roku.
Dzień załamania. Muzeum historii mojej rodziny oficjalnie
przeszło w ręce mojej ciotki od strony mamy, Antoniny
Riekowej, osoby nieodpowiedniej. 7 miesięcy wcześniej, 11
marca, mama umarła i na tamtym dniu skończyły się
regularnenotatki.
Twarda okładka zeszytu formatu A 4 w szeroką linię jest
wciąż połączona spinaczami z okładką zeszytu, w którym
pisałamwwcześniej.Cóż,trudnomisiębyłotakgwałtownie
rzucić na otwartą wodę zwaną szkołą średnią. Tak trudno
było przejść przez próg lubowskiej podstawówki, gdzie
boisko było żużlowe, a drzewa wokół niego posadzono w
pewnym ładzie, wedlejakkolwiek logicznychzasad. (Nie to,

Free download pdf