pierwszychodrzuceń,niesprzyjającyjejludziewyszydzaliją
za odczuwane przez nią uczucia. I nazywali ją
rozhisteryzowanymdzieckiem.
Ledwo stojąc na chwiejących się nogach, w nieswoim
mieszkaniu, na trzynastym piętrze brudnego bloku,
nieopodalprzystankuopatrzonegoimieniemjejwymarzonej
uczelni... zdała sobie sprawę z tego, iż określenie
rozhisteryzowanedziecko pasujedoniejwręcznadidealnie.
Iwtedyzadzwoniłtelefon.
SergiuszZieliński.
Niedzwoniłdoniejod...kiedy?
OdokiełznaniaciałkaCelestii,najpewniej.
Amelijapodciągnęłanosemiodebrałapołączenie.
- Wyrzuciła mnie z domu! – jęknął tak głośno i
rozpaczliwie,żeusłyszelitonawetchłopcy.–Dałamitylko
kurtkę, telefon i zamknęła za mną drzwi na klucz...
Dzwoniłem, krzyczałem, a ona nic. Przyjedź do mnie,
marznę... - Okej.
Riekowa wybuchła śmiechem... dość psychodelicznym,
takim, którybył zarównodesperacki, jakidonośny. Drżały
przynim dolnepowieki jejoczu, conieprzestawałypłakać
pomeilensteinowskichrozterkach. - Ha,ha.Wracamydodomu–zaszczebiotaładoAureliusza.
- Aletyledwotrzymaszsięnanogach.
- Moja kolejna ex-miłość potrzebuje pomocy, muszę mu
pomóc,bogolubię. - Jakaznowuex-miłość?–huknął.
- Sergiusz Zieliński! Nareszcie jestem na tyle pijana, by
wyznać wam, że byłam zakochana w trans-chłopaku.
Rozumiecie? Od teraz możecie nazywać mnie również
pedałem. I powiem wam, pieprzyć poprawność polityczną.
Nie powinnam czuć frustracji spowodowanej miłością
Sergiusza do Celestii, wierząc tej poprawności, ale czy z
drugiejstronyniemamprawanieczućbólu, boodpuściłam
sobieSergiuszamiędzyinnymidlatego,żepodkreślałrazna
jakiś czas, że nie jest zdolny do romantycznych uczuć?