JAZGOT #1 | sierpień 2023

(Patrycja DrzazgaeI2drY) #1

i staje się domeną osób lepiej ustawionych, którzy będą dodatkowo korzy-
stali z moralnej i zawodowej przewagi, jaką daje zaangażowanie w dostar-
czanie dobra wspólnego. Ten proces szczegółowo opisał Geoff Shullenberger
w artykule The rise of Voluntariat.


Wszystkie aspekty związane z dobrami wspólnymi w miastach analizowali
natomiast skrupulatnie Foster i Iaione w artykule The City as a Commons,
do którego lektury zachęcam.


Autorzy podkreślali, że w  miastach w  celu dostarczania dóbr wspólnych
konieczne są:


◊ zawiązywanie współpracy
w ramach wielosektorowych
partnerstw,

◊ obecność wspierającego
partnera publicznego,

◊ stosowanie rozwiązań
z zakresu ekonomii wspólnej
puli (współpraca, wymiana
bezpieniężna, równy podział
zysków),

◊ eksperymentowanie
i kierowanie się metodą
prób i błędów w tworzeniu
polityk publicznych,

◊ społeczna współwłasność
platform i infrastruktury
wspomagającej współpracę.

Wydaje się, że poza czynnikami wskazanymi przez autorów istotne jest do-
prowadzenie do sytuacji, w której miejskie dobro wspólne zaczyna bardziej
przypominać dobro publiczne (w teorii nowo instytucjonalnej, a nie rozu-
mianej jako własność komunalna).


W odróżnieniu od dobra wspólnego dobro publiczne nie jest wyczerpywal-
ne. W kontekście przestrzennym oznaczałoby to na przykład, że przestrzeń,
którą ktoś już zajął, nadal jest dostępna dla innych. Na świecie istnieje
co najmniej kilka organizacji, jak niemiecka Stiftung Trias, które pełnią
rolę powiernictw (trustów) wykupujących przestrzeń po to, by zachować ją
w domenie publicznej. Umożliwiają one prowadzenie działań, których cele
mieszczą się w  definicji długookresowego interesu publicznego. Będzie
to na przykład oferowanie dostępnych mieszkań, miejsc pracy oraz miejsc
prowadzenia działalności kulturalnej i społecznej. Taka przestrzeń nigdy
nie może zostać sprywatyzowana i podlegać procesom gentryfikacji. Rozwią-

Free download pdf