JAZGOT #1 | sierpień 2023

(Patrycja DrzazgaeI2drY) #1

  • Co?

  • To co tu tworzymy - uśmiechnął się.

  • Myślisz, że ich posłuchają?

  • No pewnie, a jak nie to przynajmniej wyszli w końcu z tych ciemności!


Nastała cisza, niezbyt rozumiałam, co się właśnie działo, ale poczułam
jakieś ciepło w sercu. Chciałam krzyczeć „Oni wyszli! W końcu opuścili
Jazdów!”, ale wydało mi się to głupie, przecież dobrze nam tu było.



  • Ale zdajesz sobie sprawę, że Oni tu wrócą? Wyszli tylko na chwilę,
    żeby zrobić miejsce nowym – powiedział chłopiec.

  • Żeby co zrobić? - zagotowałam się cała.

  • No wiesz...my też kiedyś byliśmy tu nowi... Te słowa wybrzmiały mi
    głowie.

  • Ale przecież tu ciągle ktoś nowy przychodzi – burknęłam.

  • Chodzi o to, że ONI w końcu stąd wyszli! Teraz wreszcie o nas usłyszą!
    Naszą sztukę, nasze słowa, nasze gesty i nasz taniec.


Spojrzałam mu prosto w oczy i choć mało co mogłam widzieć, to wiedziałam,
że patrzy na mnie pełen nadziei.



  • Chodź, musimy się przebrać – powiedział.


Pociągnął mnie za sobą i zaczęliśmy przedzierać się przez krzaki i za-
rośla, aż dotarliśmy do domku, którego nazwy nigdy nie zapomnę, a raczej
nie zapamiętam. Wiem za to, że za wspaniałymi wystawami kryje się pokój,
do którego nikt nigdy nie trafia. Chłopak wyjął klucz z kieszeni i otwo-
rzył domek. Niesamowite było, że domki pozostały takie same. Nic się nie
zmieniło, wszystko było nietknięte. To znak, że Oni tu jeszcze wrócą.
Bo przecież muszą, prawda? Przechodziliśmy z pokoju do pokoju i w końcu
trafiliśmy do tego właściwego. Zaśmiecony wyglądał ponuro, ale dla mnie
był pełen skarbów, wspomnień, melodii dawnych dni...Wzięliśmy co się
dało! Sukienki, kurtki, materiały, maski, chorągwie, chusteczki, a nawet
rękawiczki. Tak naprawdę żadnej z tych rzeczy tam nie było. Rozrzucone
fragmenty starych dekoracji walały się po brudnej podłodze. Ale nam nie
brakowało wyobraźni, a przede wszystkim dobrze się bawiliśmy. Przebraliśmy
się w łachmany, podskakiwaliśmy, krzyczeliśmy głośno się jak rozbrykane
dzieci. Ze sztuką mało to miało wspólnego, ale w tamtej chwili czułam się
jak prawdziwa wyzwolona artystka.

Free download pdf