Humory pedagogiczne

(Kasia Kuszak) #1

przepuszcza moich słów! A reprymendy... reprymendy moje idą na
marne! Zobacz...
Ostukała łyżeczkę z herbaty. Wsunęła szpilki i wzięła z regału
tomisko o wadze Biblii i rzuciła nią o stół. Kawałek fit-tortu
Bitterbösa spadł mu na spodnie, jednak Magister Jadacznica tak
mu zagroziła palcem, tak go przeszyła oczyma swymi niebieskimi,
że ani śmiał odezwać się.
— Księga moralitetów z zeszłego roku kalendarzowego! Tyle
napisałam, a nikt mi za to nie zapłacił! Widzisz, poświęcenie
prawdziwego pedagoga, prawdziwego Magistra! Spisywałam tu
moje dekalogi o długości włosów u dziewcząt i chłopców, o
odpowiedniej masie ciała dzieci...! I głosiłam to duszom, które
przyuczałam do organizmów ludzkich, a one nic! Tylko bańka,
bańka, bańka! Myślałam, że mam moc w mojej głowie, w moim
języku i w mojej krtani... Ale oni mają wyj...bane – szepnęła, jak
gdyby chcąc celowo cenzurować się.
— Praca pedagoga! – wzruszył Bitterböse ramionami,
widelczykiem zdrapując fit-tort ze spodni. – Na całe szczęście,
dzięki mnie masz jej mniej. Dzięki mnie wszyscy mają mniej pracy.
Widziałaś, co dzieje się z osobami, które przez całe życie pracują
ciężko?! Widziałaś, jak się im ręce trzęsą, jak im się robią
zmarszczki, i jak to spać nie mogą, bo ciągle im się wydaje, że mają
termin za terminem termin goniący?! Zmieniłem to. Uniwersytet w
Grodziszczku zerwał z kultem zapierdolu, a dusze w końcu
odzyskały swoją dowolność.
Rozwarł swoje macki i złożył dłonie w trójkąt. The River –
Najpotężniejszy Psycholog Wszechrzeczy! Jednostka wybitna, od
katakumb po niebiosa! Ale nawet sam Bóg powinien przed nim
złożyć pokłon. Bóg stworzył pracę, katorgę i harówkę, a Bitterböse

Free download pdf