Humory pedagogiczne

(Kasia Kuszak) #1

doświadczeń. Nie wiedział nawet, co rzeczywiście go zaintrygowało



  • Sztuka Dusz czy sama dusza. Bo sztuka, której się przyglądał,
    była słaba. Tak słaba, że w tej słabości groteskowa. Słabość była jej
    największym absurdem i nie było to tylko zdanie Bitterbösa, lecz
    również młodego inżyniera. Ale żeby sugerować, że musi trafić do
    organizmu drzewnego, bo się za słaba okazała, by ulepszyć
    człowieka? Niezależnie od duszy, jaką otrzymałby człowiek, byłaby
    ona przecież ulepszeniem z samej jej definicji. Jakim cudem jakaś
    dusza może być „za słaba” albo „za mocna”? Chore jest, aby istniały
    do tego kryteria, chore jest tak się bawić w Boga. („Nagle obchodzi
    mnie Bóg?!”) Otrzymujemy dowolność, rzekomo.


A gdy Bitterböse kończył zakreślać odpowiednie kwadraciki i
wpisywać odpowiednie dane w odpowiednich miejscach na karcie,
Marek rzekł:
— Mam pewne podejrzenia. Organizmy ludzkie mają lepszy
PR niż drzewne, wszystkie dusze, o ile ktoś ich nie pokieruje do
konkretnych ciał, lgną, by zasilić ludzi. Najprawdopodobniej tu
mamy żywy przykład. Stąd nadwyżka dusz słabych u ludzi. Stąd
właśnie mamy plagę słabych ludzi. Rzadko kiedy działa to w drugą
stronę, z reguły mało która dusza dobrowolnie decyduje się
obstawić drzewo. Drzewa w pojedynkę mają niską moc sprawczą. A
tutaj mamy do czynienia z duszą z człowieka odczłowieczoną. Nie
trzeba być bestią za życia, by zasłużyć na to określenie. Wystarczy
być odpowiednio słabym.

Free download pdf