W krainie nienawiści

(TatianaRevelion) #1

nade wszystko, oczekując wyraźnie jakiegoś aktu pomocy. Byłam trochę zdziwiona, że nikt
nie zaprosił jej momentalnie na jakieś krzesło, ale szybko doszłam do wniosku, że zapewne
wszyscy oczekują ode mnie jakiegoś działania. Poza tym chyba większość, a może nawet
wszyscy pasażerowie siedzący należeli do najstarszych grup wiekowych (jak to zresztą
zwykle bywa) i spora część z nich wygląda na uprzywilejowanych. Ja nie zajmowałam
wprawdzie miejsca siedzącego, ale miejsce, na którym stałam z pewnością było bardziej
komfortowe od tego, w którym stanęła kobieta i kiedy zawiesza ona wzrok na mojej
Plakietce, jakby szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego jeszcze się do niej nie odezwałam,
odsunęłam się i przemieściłam w inne miejsce, przeciskając się między ludźmi i próbując
chwycić się jakiejś rury.



  • Dlaczego pani się tu wciska?! Nie widzi pani, że tu nie ma miejsca? – zapytał jakiś
    mężczyzna z oburzeniem, kiedy podeszłam do niego, żeby zrobić miejsce tej pani.

  • Przepraszam – odpowiedziałam pospiesznie.

  • Ale po co pani tu stanęła? Przecież tu nie ma ani biletomatu, ani nie jest bliżej do
    drzwi – kontynuował facet, który nie mógł nadziwić się mojej nagłej zmianie miejsca.
    Miałam ochotę odpowiedzieć mu: „Jestem po prostu głupia, nienormalna i
    irracjonalna”, ale stało się coś gorszego i już nie mogłam powiedzieć, że nie wiem, dlaczego
    tu stanęłam, bo moja intencja wyszła na jaw.

  • Ta dziewczyna, Ola Karlen, chciała chyba zrobić miejsce tej uprzywilejowanej pani

  • włączyła się z nieskrywaną gorliwością jakaś kobieta z mojej grupy wiekowej, na co chora
    zawołała:

  • Miejsce stojące dla chorej kobiety w moim wieku! Do czego to dochodzi! Czy ty
    naprawdę nie pomyślałaś, dziecko, że wolałabym raczej gdzieś usiąść? A może myślisz, że
    wszyscy muszą być tacy zdrowi i sprawni jak ty? Co za niedorzeczność!
    Kiedy tylko kobieta skończyła krzyczeć, ktoś wstał i zaoferował jej krzesło, a inni
    zaczęli komentować: „Jaka arogancka dziewczyna z tej Oli!”, „Kto to widział?!” i „Co za
    skandal, starsza osoba ustępuje miejsca starszej osobie, a młoda i zdrowa odwraca się na
    pięcie, jakby brzydziła się uprzywilejowanymi!”.
    Ludzie, przy których stanęłam, zaczęli natomiast okazywać rosnące niezadowolenie z
    powodu mojego nadejścia i spoglądali na mnie wrogo. Dwie kobiety miały do mnie
    pretensje, że stanęłam pomiędzy nimi, podczas gdy one chciały porozmawiać, natomiast
    mężczyzna, który doczepił się mnie na początku oburzał się teraz, że zasłaniam mu widok na
    autobus. W tej chwili nie miałam jednak za bardzo, gdzie odejść, bo wokół mnie było mniej
    więcej tak samo ciasno jak tu, gdzie stanęłam, a poza tym wiedziałam, że gdziekolwiek
    podejdę, pojawią się zapewne nowe pretensje, jako że teraz byłam już znana w całym
    pojeździe jako „ta zła Ola”.
    W końcu autobus dojechał do upragnionego przeze mnie przystanku („Urząd
    Cywilny”) i wysiadłam z ulgą, starając się nie deptać ludziom po piętach, żeby nie pomyśleli,
    że tak mi się spieszy i żeby nie zostać po raz kolejny oskarżoną o egoizm. Aż bałam się
    pomyśleć, jak wyglądałaby moja Plakietka, gdybym nie kontrolowała się nieustannie.

  • A teraz Olcia udaje, że wcale jej się nie spieszy i że jest tak wyluzowana, że chyba
    zaraz postanowi zostać w tym autobusie! – zdążyłam jeszcze usłyszeć, zanim opuściłam
    pojazd i byłam prawie absolutnie pewna, że był to głos jednej z dziewczyn, które śmiały się
    ze mnie na początku.

Free download pdf