MUZEUM W IŁAWIE. Potrzeba i konieczność
Ze swej strony ośmielę się przedstawić intuicję co do tego, jakiego muzeum
Iława może potrzebować. Otóż jestem głęboko przekonany, że Iława jako społecz-
ność potrzebuje muzeum, które odpowiadałoby na WSPÓŁCZESNE WYZWANIA
MIASTA, jak i wyzwania przyszłości, które jawią się na horyzoncie. A jeśli tak, to
owo muzeum winno przywoływać doświadczenia życia w mieście kiedyś i dziś.
Czyli pytać zarówno o LUDZI (tych, którzy kiedyś Iławę tworzyli i tych, którzy tworzą
to miasto dziś), jak i pytać o ORGANIZM miasta – jego struktury, reguły życia w nim
(i znowu – tak kiedyś, jak i dziś).
Podobna opowieść o mieście będzie różnić się od tradycyjnych muzeów nasta-
wionych na przedstawianie tego, jak było. Muzeum, o którym mowa, przeciwnie –
buduje opowieść o życiu i doświadczeniu miasta jako CIĄGŁOŚCI, o mieście, które
jest i przeszłością, i teraźniejszością naraz. Dopiero takie muzeum POMOGŁOBY
ŻYĆ. W niosłoby bowiem do życia mieszkańców i miasta coś niesłychanie ważne-
go – poczucie BYCIA SKĄDŚ, także w przypadku, w którym dzisiejsi mieszkańcy są
ludźmi przyjezdnymi. Gdyż każda społeczność opiera się na „pamięci istnienia”, jak
pisze Krzysztof Czyżewski, a to oznacza, że „zabiera swych zmarłych w podróż” –
czyli we własne życie. I dlatego potrzebuje miejsca/przestrzeni, w którym wybrzmi
owa pamięć, a jednocześnie wybrzmią jej własne, podświadomie przeżywane te-
maty. Dziś tematem bardzo miejskim jest gentryfikacja, poczucie wyobcowania,
nadmiar bodźców, wypieranie pamięci... A co było tematem dla naszych przod-
ków? Na czym polegały ich własne zmagania? A także – czyż nie było kiedyś i nie
ma dziś tematów, które łączą te epoki – tematów zwyczajnie ludzkich? Tak przeży-
wana tożsamość miejsca tworzy powoli niezwykłą świadomość i sprawia, że owo
miejsce staje się z wolna nasze.
Dlatego tak warto o tę świadomość zabiegać. Dla jakości życia wiele ona zmie-
nia, zaś świadkami procesów dziejących się przez wieki aż po współczesność są
rzeczy, udokumentowane sposoby życia, opowieści... Z podobną świadomością
jesteśmy bardziej u siebie, jesteśmy też bardziej skorzy wnieść w takie miejsce
coś własnego, stać się uczestnikami społecznej sytuacji.
Tak rozumiane muzeum wzmocniłoby społeczność również i w ten sposób, że
stałoby się przestrzenią AKTYWNOŚCI RÓŻNYCH GRUP. Wszak muzeum potrzeb-
ne jest wpierw mieszkańcom! (Owszem – muzeum potrafi być świetną wizytówką
miasta wobec przyjezdnych, ale o ileż bardziej będzie nią wtedy właśnie, kiedy bę-
dzie promieniować energią społeczną zawartą nie tylko w narracji wystawienni-
czej – objawiającej żywą świadomość miejsca ludzi stąd – ale i w programie działa-
nia muzeum, realizowanego czy to wewnątrz, czy na zewnątrz, gdyż idea muzeum
miastotwórczego nie ma przypisanych granic.)