44
Aneks D
O zaczarowanej córce króla
Na wzgórzu Kesselberg stał niegdyś zamek, w którym mieszkał bogaty król. Jego majętności
były ogromne, ale za największy skarb król uważał ukochaną córkę Hellę. Wszyscy uwielbiali
małą księżniczkę, ona zaś dla każdego była miła i serdeczna. Wielką sympatią darzyły ją także
leśne stworzenia. Gdy wraz ze swymi przyjaciółkami szła do lasu, jelenie i sarny przychodziły
do nich wyjadać łakocie z koszyczka. Pewnego razu przyczłapał nawet niedźwiedź – otrzymaw-
szy kawałek miodowego ciasta, wspiął się na tylne łapy i ze smakiem zajadał. Jakże radowały
się wówczas pogodne dziewczęta! Nie mogły się napatrzeć i tańcowały w koło. Kiedy zaś Hella
przesiadywała w swoim zamkowym ogródeczku, w zakątku między wieżą a murem, przylatywały
do niej leśne ptaszki i wyśpiewywały najcudniejsze melodie.
Księżniczka Hella wyrosła na piękną pannę. Wieść o jej urodzie i dobrym sercu docierała
do najdalszych krajów. Zewsząd przybywali dobrze urodzeni młodzieńcy, by walczyć o względy
królewskiej córki. Serce Helli było już jednak oddane przyjacielowi z dzieciństwa, księciu Wito.
Był on synem siostry króla, mężem dzielnym i szlachetnym. Po przedwczesnej śmierci rodziców
przybył na dwór króla i wychowywał się razem z Hellą.
Na zamku służył podówczas łowczy Jarosz. Rosły i silny, niezwykle obowiązkowy, był przez
króla bardzo lubiany. Pod jego niskim czołem płonęły ciemne jak noc oczy, zdobiąc mroczne
ogorzałe oblicze. Nękała go jedna namiętność – posiąść księżniczkę Hellę. Gorliwie starał się
o jej względy, jednak nadaremno. Królewska córka go nie znosiła.
Gdy Jarosz spostrzegł, że jego pragnienia oddalają się, poprosił o pomoc swą matkę, która
mieszkała samotnie w leśnej chacie. Parała się tam tajemniczymi sprawami i mawiano o niej,
że jest czarownicą. Wszyscy od niej stronili. Stara pomogła swemu synowi, z ziół i korzeni
sporządziła napój miłosny. Służka, której Jarosz ufał, dodała kilka czarodziejskich kropli do wie-
czornego napitku księżniczki. Za każdym razem jednak, gdy księżniczka unosiła puchar do ust,
leśny ptaszek pukał dzióbkiem w okno i śpiewał:
„Ostrzegam królewskie mości!
Jeśli ukochanemu chcesz dochować wierności,
Odstaw czarę w swej roztropności! ”
Ptaszek zaśpiewał te słowa trzykrotnie i Hella zrezygnowała z napitku. Jarosz zorientował
się wkrótce, że czarodziejskie sztuczki matki nie są w stanie mu pomóc. Skrył się tedy w zaro-
ślach, w pobliżu ścieżynki, którą królewska córka co wieczór spacerowała. Hella szła samot-
nie, zatopiona we własnych myślach. Jarosz wyskoczył, padł jej do stóp i wyznał swą miłość.
Księżniczka nie chciała go słuchać i odwróciła się odeń ze wstrętem. Jarosz chwycił ją brutalnie
w ramiona i próbował zaciągnąć do brzegu jeziora, gdzie czekała łódka. Z pobliskich zarośli
wyszedł na to wszystko rozwścieczony niedźwiedź – porywacz wpadł w panikę, puścił dziew-
czynę i uciekł. Niedźwiedź delikatnie polizał dłonie Helli i odprowadził ją bezpiecznie w pobliże
ojcowskiego zamku.
Mijały miesiące, a gdy zbliżył się dzień, w którym księżniczka miała wziąć ślub ze swym
wybrankiem, o zmierzchaniu dnia poprzedniego nad zamek przyfrunęła sztormowa listopadowa