Słowa, które rzucają cień

(MateuszZeniuk) #1

To wszystko musi kryć się w zaprzeczeniu, oddali, która tęskni do gwarnego języka i hałasu.
Wyjawione melodie ulegają przełamaniom i formują się w chwili wypowiedzenia. To magia języka,
jego zdolności bezwarunkowych traktuje o słowach, które mogą być ciekawe, trafne, bez znacze-
nia, intelektualne, zabawne, ukryte i bez skrupułów usnute wobec świata, który tym językiem mil-
czy, ale który mówi o sobie więcej, niż chciałbym usłyszeć.


Nie ma mnie w odosobnieniu od słów, które dźwięczą uciążliwie, zwracając na siebie uwagę
tak długo, aż ich nie użyję. Słowa i jeszcze raz słowa. Oddaję się tym stanom, które powodują, że
język odsłania moje inne oblicze. Coś plastycznego jak piana morska odkrywa znaczenia, którym
się oddaję, jakbym był jedynie przekaźnikiem. Oddaję się prędkości słów, które zaczynam czuć we-
wnętrznie, a jednak fizycznie. Cała kumulacja historii usnutych uwielbieniem senności i zdania,
które urokiem opadają w gramatykę marzeń. Chciałbym tych słów używać w całym ich rozpędzie,
który znamionuje lingwizm wydarzeń. To słowa popychają do decyzji, to słowa powodują zdarze-
nie.


Idę i myślę, a słowa stają się napędem moich ścieżek, które obieram w zapomnieniu. Słowa
istnieją naprawdę, niezależnie od ich ujścia czy źródła. Na początku było słowo, a następnie reakcja
na nie.


Przemierzam wieczorne łany, które układają wnętrze
Przemierzam kolejne drogi skryte w cieniu, z którego wyłaniają się myśli ubrane w słowa.
Opadam w ogień otchłani,.


Słowa, które mkną nie wydarzają się. Coś rozpiera mnie od środka, nadając formy, choćby
zdekonstruowanej i przypomina o wolności, jaką kryje strumień słów.


Docieram do grupy młodzieży. Zapraszają mnie do swojego towarzystwa. Słowa ulatują
z wewnętrznej przestrzeni, a ich miejsce zajmuje dialog zewnętrzny powodowany reakcją na drugie
słowo, które podobnie kryje się gdzieś w odmętach, lecz świadomych, zainteresowanych moimi
słowami. Zderzenie różnych rzeczywistości powoduje wspólny język. Zabieram coś ze sobą i zosta-
wiam coś, po czym odchodzę. Moje myśli przez chwilę kształtuje tamto zdarzenie. Młodzież ulega
deformacji w moim wnętrzu, zaczynają trwać słowami myśli i nie kończą się, przywołuję ich jesz-
cze kilka razy podczas spaceru, analizuję ich słowa. Coś wydarza się poza ramami rzeczywistości,
a jednak czuję te słowa z całą ich rozkoszą. Skryty cień i słowa, które mkną stają się zarazem świa-
dectwem mojego języka, który grzęźnie gdzieś pod listowiem, a ten kryje się w moich pragnie-
niach, obawach i wyobraźni.


Powracam tam raz jeszcze i badam językiem to, co wydarza się poza ramami myśli. Zdarze-
Free download pdf