Słowa, które rzucają cień

(MateuszZeniuk) #1

li się oczywiście starzy klienci, na których antykwariat bazował, ale dobra lokalizacja sprawiała, że
książki były w ciągłym obrocie. Codziennie ktoś coś kupował i codziennie trzeba było nowe tytuły
wsunąć pomiędzy książki, które nabywców jeszcze nie znalazły.


Kacper zauważał te różne typy klientów, które odwiedzały antykwariat, ale w większości
były to dwa rodzaje ludzi, nie licząc oczywiście stałych klientów – ci wyróżniali się osobnym cha-
rakterem albo nawet błyskiem oczu, które rytualnie poszukiwały głębokich i ciekawych tytułów.


W międzyczasie do antykwariatu weszło dwóch klientów. Kacper z doświadczenia wiedział,
że jeden na pewno wyjdzie z książką, a drugi – w zależności od jego starań. Z jednej strony regałów
stał wystylizowany, hipsterski młody mężczyzna, szukający tego czegoś, artystycznej sensacji, sza-
łu i nowej formy, z drugiej zaś strony stała osoba poważna, czytająca trudną literaturę, nieco chłod-
na, konserwatywna w literackim guście. Kacper wiedział, że musi się nieco postarać, aby ta pierw-
sza osoba nie wyszła z pustymi rękoma. Do drugiej uśmiechnął się porozumiewawczo i poprosił
w jej imieniu Łukasza o pomoc.


Po skończonej pracy Kacper wracał przez promenadę i niekiedy wstępował do sklepu, aby
zrobić zakupy. Czasem czekał go esemes od Natalii, innym razem jego inwencja twórcza puszczała
wodze fantazji i zamieniał się na chwilę w kulinarnego mistrza, dla którego każdy szczegół i każda
nawet nić musiała być dopasowana idealnie. Lubił gotować i wtedy starał się urzekać Natalię swo-
imi poczynaniami. Najbardziej jednak uwielbiał literaturę, której niekiedy poświęcał długie wieczo-
ry, pochylając się nad swoim dziennikiem, jaki wciąż nosił charakter wewnętrzny i nie czekał żad-
nej publikacji. Kacper popełniał już utwory artystyczne, jednak wciąż szukał tego czegoś, które po-
pchnęłoby go na głębsze wody. Być może czekał na samego siebie.


Kolejnym bohaterem tej opowieści jest Jacek Brucki. Wysoki, zawsze krótko ścięty,
o oczach czarnych i przejmujących głębią. Nosił się zawsze z niezależnym sznytem, który powodo-
wał, że skupiał na sobie uwagę. Nie trudno było patrzeć na niego z ciekawością i blisko mu było do
typu młodego pisarza. Jacek był dwudziestodwuletnim studentem Prawa i żył w iście studenckim
stylu. To, co go charakteryzowało najbardziej to charyzma, odwaga i ogólny ogład, który oprócz za-
cnego wyglądu mówił co nieco o jego zdyscyplinowaniu. Ale były to reguły, które dawały o sobie
znać w niektórych przypadkach, najczęściej powodowanych przez niego samego. Kiedy chciał, po-
trafił tak naprawdę wiele. A jego nieco wybujałe ego tworzyło z niego artystę, który potrzebuje od-
powiednich form do wyrażenia siebie.


Jacek mieszkał z rodzicami. Był jednym z tych szczęśliwców, którzy nie musieli narzekać
Free download pdf