Słowa, które rzucają cień

(MateuszZeniuk) #1

na brak czegoś, choć nigdy nie dawał tego po sobie znać. Nie miał również problemów z dziele-
niem się, jednakże nie pokładał nadziei w swojej prawniczej przyszłości. Chciał być pisarzem. Jego
uwielbienie do sztuki albo postawa, która w niego wrosła jak maska popychały go do tworzenia, co
kochał ponad życie.


Jacek uwielbiał imprezować. Poznawał nowych ludzi z łatwością i nawiązywał kontakty
z różnymi osobami, co traktował jako dobrą sposobność do zbierania materiału, który mógł wyko-
rzystać w pracy twórczej.


Pewnego wieczoru wybrał się na imprezę. Dochodziła godzina dwudziesta druga w sobotni
wieczór, który zawsze spędzał wśród znajomych. Wtedy umówił się z kumplem na wyjście do klu-
bu, gdzie czekała ich cała noc zabawy. Uwielbiał taki sposób bycia, który łączył z pragnieniem pi-
sania. Choć wiele jest postaw artystycznych, jak wielu jest ludzi, to on uważał, że ta krztyna ego-
izmu i narcyzmu sprzyja sztuce. I właśnie tego w literaturze szukał – sztuki.


Podczas imprezy bawił się jak zwykle dobrze. Ogromny hałas i muzyka dudniąca z głośni-
ków. Duże reflektory rzucające laserowe światła i poczucie gorąca – ta mieszanka wybuchowa dzia-
łała na niego stymulująco, szczególnie w nocy, kiedy lubił szaleć. Razem z kolegą stali przy barze,
pijąc piwo zimne i parujące na krawędziach szklanki kroplami, które w rozmazanym świetle zlewa-
ły się z kroplami potu na ich skroniach. Tańczył i oglądał się dookoła, jakby czegoś mu brakowało.
Nie miał dziewczyny już od dłuższego czasu, ale nie był typem podrywacza, nic z tych rzeczy. J był
raczej otwarty na ludzi po prostu, na ludzi z różnych środowisk. Lubił poznawać i być
w centrum uwagi, choć zainteresowaniem lubił też obdarzać i tak w tłumie zauważył dziewczynę.
Piękna, blond włosa i niska, odwzajemniła jego uśmiech, a Jacek podszedł do niej i przywitał się,
podając rękę. Zaczęli razem tańczyć i rozmawiać.



  • Jestem Jacek.

  • Ewa, miło mi. Ale tu głośno!

  • Ale muzyka jest udana! - odpowiedział Jacek, patrząc jej w oczy, zwrócił się do Ewy bo-
    kiem i wskazał miejsce, gdzie stał DJ.

  • Znasz go?

  • Nie, jestem tu pierwszy raz, a ty?

  • To jeden z lepszych DJ-ów w mieście

  • Nie wiedziałam. - dziewczyna roześmiała się.

Free download pdf