nauki,skończywszynaplanachdotyczącychprzyszłościich
przyjaźni.
RelacjazCelestią!–otorzecz,jakiejSergiusznieświadomie
oczekiwał od życia. Moc swojej miłości do dziewczyny
liczył w sekundach, które wystarczyły mu, by podważyć
swojąaromantyczność.Tobyłydwienajbardziejintensywne
sekundy w całym jegoosiemnastoletnim życiu. Napajałsię
miłością kiedy tylko mógł – przesiadając się do ławki
Celestiinakażdymzeszkolnychprzedmiotów,choćitakw
szkolesiedzielijużcorazmniej.Iniechodzituoto,żeklasy
maturalne zawsze mają zredukowaną liczbę godzin
lekcyjnych – choć to również jest prawdą. Sergiusz i
Celestia uciekali z lekcji biologii, chcąc uczyć się jej na
własną rękę w kochanej kamienicyprzy ulicy Promienistej
11. Dudniła głośna muzyka, w agresywnych pocałunkach
łamały się usta o usta. Wszystko cichło, gdy Amelija
wracała ze szkoły. Wtedy Celestia wychylając się za okno
zapalałamiętowepapierosy,aSergiusz,nitonaspacer,nito
dla urozmaicenia, wyciągał Ameliję na krótkieprzechadzki
wokółkościołafarnego.
- Myślałem o wyznaniu jej miłości – rzekł któregoś
październikowegodnia.–tylkojak? - Normalnie. Zakochałem się w tobie, Celestio. –
odpowiedziała nieco pretensjonalnie, albo tak, jakby dlań
wyznawaniemiłościbyłonaporządkudziennym... albotak,
jakbySergiuszmomentalniestałsięobcymjejczłowiekiem. - Nie,toniemożewyglądaćażtakłatwo...
- Jakto:niemoże?Myślisz,żejakjawyznawałam ludziom
miłość? - Niewiemjak.JaktowyglądałouciebieiAureliusza?
- Spytałam,czychciałbybyćmoimchłopakiem.
- Toniewyznaniemiłościtylkozapytanieozwiązek.
- No to, wyznaliśmy ją sobie po dwóch tygodniach, jakoś
niedawno. Chyba w piątek... a może w czwartek? Nie
pamiętam. - Myślałem,żetakierzeczypamiętasiędokońcażycia...te
daty.