sekrety? Ja generalnie często sprowadzam na siebie podejrzenia urzędników i w ogóle innych
ludzi.
- Nie martw się teraz o to – powiedziała Gizela. Każdy alergik społeczny ma
tendencję do zwracania na siebie uwagi i prowokowania podejrzeń. Ale w istocie rzadko
zdarza nam się słyszeć jakiekolwiek pogłoski sugerujące, że ktoś poważnie się nami
interesuje. Poza tym, regularnie sprawdzamy, czy nasz wizerunek jest czysty. Dotychczas
mieliśmy tylko dwie interwencje na przestrzeni wielu lat i za każdym razem przebiegły one
sprawnie i zostawiano nas w spokoju. Twoim zadaniem jest tylko nie mówić nikomu, że
należysz do takiej grupy o takiej nazwie. Możesz powiedzieć jedynie, że należysz do grupy
wsparcia w naszej przychodni i nie rozwijać jakoś szczególnie tego tematu, o ile to tylko
możliwe. W twoim przypadku nie powinno być to zresztą trudne, skoro nie masz wielu
bliskich osób. - Tak, chyba nie... – odpowiedziałam, skupiając się na tym, żeby nie rozwinąć
kłopotliwego tematu. – Myślałam raczej o urzędnikach i funkcjonariuszach. I w ogóle o
ludziach, którzy podejrzewają mnie o jakieś złe działania albo przynajmniej tendencje.
Gizela pokręciła głową i zaczęła tłumaczyć mi po raz kolejny, że nie powinnam się o
to martwić. Ja natomiast szybko podjęłam decyzję, że rzeczywiście nie ma sensu dyskutować
o tym dłużej ani rezygnować z uczestnictwa w stowarzyszeniu tylko z powodu moich obaw i
zastanawiania się, „co by było gdyby?” (nawet jeśli to „gdyby” było według mnie całkiem
prawdopodobne). Zapytałam zatem wreszcie, jak i kiedy mogę spotkać się z tą ich grupą i
czy obowiązuje mnie jeszcze jakaś procedura wstępna. Miałam już coraz bardziej dość
siedzenia z tą Gizelą w zamkniętym pomieszczeniu i niepewności o to, co nastąpi po tym,
kiedy już stąd wyjdziemy i moje ciało coraz bardziej dawało mi do zrozumienia, że nie może
wytrzymać tej niepewności.
Gizela zaśmiała się z politowaniem, słysząc moje pytania.
- Oczywiście, że nie ma żadnej procedury wstępnej! To jest w końcu nieformalne
stowarzyszenie! - No, tak... – przyznałam.
- Dobrze, już kończymy. Grupa zaczęła akurat niedawno swoje spotkanie, więc jeśli
chcesz, tak naprawdę możesz dołączyć choćby teraz. - A mogłabym tylko napić się najpierw i odpocząć troszkę? Najlepiej w jakimś
odosobnionym pomieszczeniu... – zaryzykowałam, przestraszona tak szybkim obrotem
sytuacji.
Nie wiedziałam, na ile tolerancyjni rzeczywiście ci ludzie byli, ale jeśli ktoś rozumiał,
co to znaczy być uczulonym na ludzi, teoretycznie powinien zrozumieć też, jeśli ktoś
potrzebuje od nich na chwilę odpocząć. - Tak, oczywiście – odparła kobieta, choć z wyraźnym wahaniem w głosie, tak jakby
zupełnie nie spodziewała się po mnie takiego pytania. – Czego chce się pani napić? Mamy
swoją kuchnię, więc możemy pani dużo zaoferować. - Dziękuję. Poproszę tylko zwykłą wodę, jeśli można – powiedziałam.
- Zwykłą wodę? A może pójdzie pani ze mną do kuchni? Albo nie... - zawahała się. –
Niech pani pójdzie za mną.