Wariactwo...............................................................................................
Amelija i Tomasz wspólnie udali się na inaugurację
rokuakademickiego 2018 / 2019 naPolitechnicePoznańskiej.
Wpomieszczeniuomonumentalniewysokichmurach,zajęli
miejscaoboksiebiew rzędziepółowalnychsiedzeń. Gdzieś
po środku, nie za blisko i nie za daleko profesorów i
rektorów;tak,bynieprzyciągaćdosiebiezbytecznejuwagi.
Na sali roiło się od ludzi ubranych w bardziej bądź mniej
galowe stroje. Byli to głównie mężczyźni, w proporcji 3 : 1
(w stosunku do kobiet). I zdecydowana większość
studentów nosiła okulary o grubych szkłach oraz torby na
ramię,wktórychchowalilaptopy.
- Stało się, kolego – oznajmiła Amelija, uśmiechając się
szeroko. Jakkolwiek by się nie starała, nie potrafiła ukryć
dumy z tego, że ona, jako humanistka, dostała się na
uczelnię techniczną; na Wydział Architektury, mówiąc
ściślej. - Tak, wbrew pozorom, stało się. – odpowiedział Tomasz
Student, którego nazwisko zaczęło współgrać z tym, kim
właśniesięstał.
A to niebywale go zdziwiło – albowiem jego wyniki z
matury nie były na tyle dobre, jak zakładał, że będą.
Spodziewałsiętrzechsetekzewszystkichtrzechrozszerzeń,
jednak znów przecenił swą inteligencję. Owszem, z
matematyki na poziomie rozszerzonym osiągnął niemalże
maksymalną liczbę punktów do zdobycia, jednak fizyka i
informatyka poszły mu, mówiąc delikatnie – bardzo
przeciętnie.Toitaknieprzeszkodziłomuw dostaniusięna
lotnictwo.
ZazdrościłAmeliji.
Że też ona nie doceniała swoichumiejętności, jakie nabyła
przez rok intensywnego siedzenia z nosem w
Meilensteinowskich podręcznikach. Maturę z każdego
rozszerzenia – a co za tym idzie, nie tylko z przedmiotów
politechnicznych, borównież zbiologiii chemii – napisała
naokołodziewięćdziesiątprocent.OpuściłaliceumwZłotej