Humory pedagogiczne

(Kasia Kuszak) #1

męża – odwiedzała ich rano i wieczorem, dzień w dzień od
tygodnia. Wypłakiwało się na białą, wykrochmaloną poduszkę, to
wybitne ciało pedagogiczne.
Jan Witter i Bitterböse milczeli. Nie sposób wypowiedzieć się
o myślach pojawiających wówczas w ich głowach jako o stosownych
czy adekwatnych.



  • A wiecie... nie... bę...dę mogła... pro...waaadzić... koła.
    Po...wierzam to wa...am. Dzieciaki, jeste...ście już du...że.
    Po...wiedzcie reszcie. Zróbcie... dzi...iś zajęcia – wydukała Magister
    Helena, spoglądając w sufit tak długo, aż zamknęła oczy i usnęła w
    ciągu kilku sekund, w obecności swych kochanych dzieciaków.
    Jan Witter był milczący. W sposób domyślny ukartowało się,
    że wszelkie informacje związane ze stanem zdrowia Magister
    Heleny, przekazywać miał Bitterböse.
    Czuł się, jakby ktoś wrzucił go w życie dojrzałe, gdy wychodził
    na słońce tamtego dnia, z końca czerwca. Ludzie czekali na nich w
    milczeniu, jedni zdawali się być bardziej przyjęci, inni mniej –
    wszak do koła szachowego należeli również tacy, co z jego
    opiekunką styczność mieli zaledwie kilkugodzinną.

  • Pani Magister Helena przeszła udar. Żyje, jej stan jest
    stabilny, jednak ma niesprawne ciało. Przekazała mi i koledze
    pieczę nad tym kółkiem. Od dziś to my odpowiadamy za
    organizację spotkań, za terminy, za miejsce – musimy jeszcze
    uzgodnić wszystkie niezbędne szczegóły z jej mężem. To co... gramy
    w szachy?
    Ludzie spoglądali po sobie w popłochu. Udar – pojęcie
    medyczne, co przybliżane jest już dzieciakom w podstawówce pod
    postacią krótkich opisów jego własności. Jan wyjął z szafki pod

Free download pdf