- Nie o to mi do końca chodzi – odparł Felix tonem, który chyba miał brzmieć
przekonująco. – Ja już po prostu dużo wiem o współczesnej muzyce i o tym, jak powstają
piosenki...
Muzyk podniósł brwi, jakby czekał na dalszą część wypowiedzi. Felix jednak nie
dodał już nic, czekając z kolei na wypowiedź specjalisty. - Czyli myśli pan, że mógłby się pan zamienić ze mną miejscami? – zapytał w końcu
ekspert. - No cóż... Szczerze mówiąc, myślę że byłbym w stanie, ale na pewno nie zrobię tego
teraz. Czułbym za dużą presję. - Aha, czyli jednak nie byłby pan w stanie – stwierdził muzyk i usłyszałam
wypowiedziane szeptem i rozchodzące się w powietrzu słowo „tchórz”. Nie byłam jednak w
stanie stwierdzić, kto je wypowiedział. – Ja wiem, że jesteście państwo grupą alergiczną i nie
spodziewam się po państwu do końca adekwatnego zachowania. W tej sytuacji pozwolę
sobie jednak zaproponować zakończenie tej niewygodnej dyskusji i kontynuację naszego
szkolenia.
Serafin i Gizela pokiwali aprobująco głowami, patrząc na eksperta wzrokiem pełnym
dogłębnego zrozumienia. Felix wzruszył niewyraźnie ramionami, mrucząc pod nosem coś w
stylu „No, dobrze” albo „Niech będzie” i siedział przez jakieś pięć minut kompletnie
nieruchomo, po czym zaczął wzdychać ciężko za każdym razem, kiedy prowadzący włączał
nam jakieś nagranie albo podnosił głos.
Kolejne szkolenie miało dotyczyć umiejętności pisarskich i wiedzy z zakresu sztuk
teatralnych. Gizela powiedziała nam jednak dzień wcześniej, że odtąd wszystkie prezentacje
ekspertów będą miały charakter dodatkowy (co oczywiście nie oznaczało, że nie zachęcała
nas do udziału w nich) i po otrzymaniu tej informacji postanowiłam od razu opuścić ten
wykład. Po części dlatego, że cała ta idea w ogóle mi się nie podobała i nie cierpiałam
siedzieć bezczynnie, znosząc osiadające na mnie bezlitosne wymagania specjalisty, Gizeli,
Serafina i moich kolegów alergików, a poza tym byłam przekonana, że moja wiedza w
zakresie twórczości literackiej i teatralnej była wystarczająco rozwinięta. A w każdym razie
na pewno była ponadprzeciętna, czego raczej nie można było powiedzieć o poziomie
przedstawianych nam prezentacji. Wolałam raczej spędzić ten czas bardziej produktywnie i
sama kontynuować pisanie swoich scenariuszy, czekających na mnie spokojnie w szufladzie
mojego biurka w moim pustym mieszkaniu
Nie poszłam również na dwie pozostałe prezentacje, których tematyka interesowała
mnie jeszcze mniej niż trzech poprzednich i uczestnictwo w nich uznałabym z pewnością za
całkowitą stratę czasu i sił. Moja nieobecność nie miała zresztą żadnego oficjalnego
znaczenia i nikt nie zapytał mnie nawet, dlaczego mnie nie było. Ja nie chciałam jednak pytać
o to, ilu z nich przyszło, żeby nie było, że chwalę się swoją pełną pogardy postawą i godną
pożałowania słabością. Byłam zresztą przekonana, że oprócz mnie na prezentacjach mogło
zabraknąć co najwyżej Felixa i Violetty. Chyba, że ktoś inny miał akurat zły dzień i nie
uczestniczył w żadnych zajęciach.
Skusiłam się dopiero na warsztaty z rozmowy i kreowania relacji, które
zorganizowano dla nas w następnym tygodniu. Miał je poprowadzić kolejny ekspert, chociaż
było to chyba dość jasne, że każdy z naszych opiekunów, a przynajmniej Gizela i Serafin, są
ekspertami w tej kwestii i można powiedzieć, że takie warsztaty mieliśmy w naszej grupie na
tatianarevelion
(TatianaRevelion)
#1