dlatego powinnaś ją przeżyć jak najpełniej, zbierając doświadczenia z całego świata! Moja
siostrzenica jest w twoim wieku i prawie nie śpi, bo jest tak zajęta! A to pracuje, a to się
uczy, udziela się w jakichś grupach, akcjach, biega na jakieś wydarzenia kulturalne, wyjeżdża
gdzieś co chwilę i czasami już nie wraca, ale wiesz, co jest najważniejsze? Jest zadowolona!
Jest zadowolona, bo ma zajęcie, rozwija się, a przede wszystkim dobrze się bawi! Tak więc,
radzę ci, weź się w garść, póki jesteś młoda i idź podbijać świat zamiast marudzić o swoich
obawach!
- Tak, ja jeszcze pozwolę sobie dodać – podjęła druga koleżanka, również jedna ze
starszych, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. – Ja sama chciałabym być teraz na twoim
miejscu, Olu. Masz tyle możliwości do wykorzystania! Aż żal mi się robi, kiedy patrzę na to
puste miejsce na twojej Plakietce w rubryce „Zasługi i osiągnięcia”. Wiesz, każdy z nas ma
jakieś choroby, ale to nie jest powód, żeby się ograniczać i udawać, że nic nie możesz.
Powinnaś być wdzięczna władzom za te wszystkie oferty i fundacje dla was, młodych ludzi,
którzy nawet nie jesteście uprzywilejowani. - Tak, tylko problem w tym – powiedziałam, decydując się nie poruszać na razie
kwestii moich „chorób”, czyli w gruncie rzeczy głównej przeszkody w realizacji moich
planów – problem w tym, że ja ciągle tylko widzę i słyszę, że są te możliwości i jakie one są
cudowne, ale nie mogę się dowiedzieć, jak konkretnie z nich skorzystać. - To zapytaj! Nawet jeśli nie możesz odnaleźć jakichś informacji na oficjalnych
stronach, zawsze możesz skontaktować się z interesującą cię jednostką. - Tak, tylko że kiedy ostatnio wysłałam maila z zapytaniami do takiej jednostki,
odpowiedzieli mi, że wszystkie informacje podane są na ich stronie i nie będą się powtarzać.
Za drugim razem napisali mi jakąś odpowiedź, która była dla mnie niepełna i niejasna, z
wyraźnym podtekstem: „Teraz będziesz miała wobec nas dług wdzięczności do końca życia”
i byłam przekonana, że jeśli zadam jeszcze jedno pytanie, na mojej Plakietce pojawi się
wyraz „natrętna” albo przynajmniej obniżą mi reputację. - Może niedokładnie przeczytałaś stronę?
- Przeczytałam wszystko. Jak mam ci to udowodnić?
- Przepraszam, ale nie chce mi się wierzyć, żebyś przeczytała wszystko, skoro
napisali ci, że informacje są na stronie. - Ale... – zaczęłam.
- A ja mam inne pytanie – odezwała się inna osoba. – Skoro już nie chcesz się
przyznać, Olu... Próbowałaś może przynajmniej odezwać się do innej osoby lub organizacji?
Jedna nieudana konwersacja to nie powód, żeby osądzać wszystkich... - Tak – powiedziałam szybko. – Ale w kolejnym miejscu też nie mieli do mnie dosyć
cierpliwości. Najpierw jakaś pani skierowała mnie do jakiegoś pana, a ten pan powiedział, że
to pomyłka i powinnam jednak zwrócić się do tej pani, na co ta pani stwierdziła, że jestem
bezczelna, odzywając się do niej po raz drugi w sprawie, którą ona się nie zajmuje i żebym
jej nie nękała i nie karała za to, że jakiś system źle funkcjonuje, a ja jestem rozgoryczona.
Kiedy natomiast odezwałam się do innej osoby w tej organizacji i poprosiłam o kolejne
wyjaśnienia, bo poprzednie nie były dla mnie dość jasne, nazwano mnie „wiecznie
niezadowoloną klientką, która sama nie wie, czego chce”. - I jesteś pewna, że zrobiłaś wszystko, co w twojej mocy, żeby osiągnąć swój cel i
podjąć działania zmierzające do realizacji twoich marzeń?