46
starszych i biednych mieszkańców okolicznych wiosek
przybyło tego dnia do zamku, aby odebrać podarunki.
Pan zamku był bowiem dobrym człowiekiem łagodnego
usposobienia i od swoich przodków przejął zwyczaj ob-
darowywania biednych. Panienka oglądała to wszystko
wściekłym wzrokiem i czyniła ojcu gorzkie uwagi.
Gdy ubodzy zebrali się na dziedzińcu i pokornie
stanęli przed panem zamku, nieczuła panna pogna-
ła na parskającym rumaku przez bramę zamkową,
nie chcąc oglądać tego – jak twierdziła – bałaganu i ho-
łoty. Wróciła dopiero wieczorem. Wszyscy wieśniacy
już odeszli, przed bramą stała jeszcze tylko trzęsąca się
starowinka.
„Leniwy motłoch! ” – krzyknęła dziewczyna i pejczem smagnęła staruszkę po twarzy, aż
ta osunęła się bezwładnie na ziemię. Kary koń stanął dęba i zrzucił z siodła rozwścieczoną ama-
zonkę. Gdy wstała, ujrzała przed sobą starą kobietę, która wyciągnęła kościste ramię ku niebu
i zawołała:
„Przez to, że jesteś tak okrutnym człowieczym dzieckiem i nie masz w sercu za grosz miłości,
a twoje ręce jedynie zło czynią – nie znajdziesz spokoju na ziemi, dopóki nie spotkasz człowieka,
który twe bezużyteczne dłonie zakuje w kajdany. Przeklęte niech będą pola, które cię wykarmiły,
przeklęty zamek, który cię chronił! ”
Ledwie straszne słowa przebrzmiały, a zamek zapadł się w otchłań. Gdy ziemia powoli pod-
niosła się, po zamku pozostało jedynie wgłębienie na kształt kotlinki. Żyzne okoliczne pola
pokryła zielona gęstwa dzikich zarośli.
W godzinie duchów pani zamku zawsze błądzi niespokojnie po wzgórzu. Srebrne loki lśnią
jasno w świetle księżyca. Postać wciąż jest młoda i smukła, tylko w oczach pali się straszna
zgroza, niepokój duszy, która od stuleci łaknie ukojenia. Kiedy w lesie huczy wiatr, słychać też
głośny lament. Jeden raz w roku, na dzień św. Marcina, zła panna może się zbliżyć do ludzi.
Siada wtedy na kamieniu przy drodze i do każdego przechodnia wyciąga prosząco skrzyżowane
ramiona. Nikt jednak nie wie, czegóż oczekuje, czego pragnie. Pamiętaj zatem wędrowcze, gdy
ją zobaczysz, zakuj jej ręce w kajdany^4 i uwolnij tę biedną duszę.
[E. Morgenroth, Deutsch Eylauer Sagen, Dt Eylau 1926, ss. 18–19]
(tłumaczył Jędrzej Skrobot, opracował Wiesław Skrobot)
(^4) W dotychczasowych tłumaczeniach zwrot „fessele” przekładano jako „rozwiąż”, „uwolnij”, natomiast prawidłowo powinno
być „zakuj [w kajdany] ”, „skrępuj”. W przypadku tego podania aspekt wiązania jest bardzo istotny, ponieważ magia uwol-
nienia poprzez skrępowanie to jeden z najstarszych archetypów tzw. magii Alkmeny, dotyczy tabu i prawa dokonywania
zmiany w istniejącym porządku rzeczy.