EKOETYKA TEATRU
też na bycie łącznikiem między teatrem,
czyli instytucją, procesem artystycznym,
pewną strukturą a miastem, szkołami,
nauczycielami i aktywistami miejskimi czy
społecznymi. To jest obszar takiego łączenia
czy przewodzenia energii w różne strony,
który jest mi bardzo bliski. Jeżeli chodzi
o aspekt podejmowania tematu ekologii czy
aktywizmu, to on najmocniej i najkonkretniej
zrealizował się przy pracy nad spektaklem
Greta i ostatni wieloryb, który tworzyliśmy
z zespołem Teatru Dramatycznego
w Wałbrzychu, wyreżyserowanym
przez Maćka Podstawnego w oparciu
na wspólnym scenariuszu, nad którym
pracował też Karol Kalinowski – rysownik
i autor komiksów. Spektakl miał swoją
premierę już prawie dwa lata temu
(w październiku 2019 r.) i był realizowany
w ramach Konkursu im. Jan Dormana, który
obejmuje realizacje spektakli dla młodzieży
i ich prezentacje w szkołach. Co ważne,
scenariusz powstawał w dużej mierze dzięki
spotkaniom z dzieciakami, młodzieżą i na
podstawie diagnozy w ich środowisku. Był
pomyślany jako pewien rodzaj komunikatu,
który nie tyle jest zawożony do młodych,
tylko z nimi współtworzony. To był
zresztą czwarty spektakl tworzony dla
młodzieży w Wałbrzychu, więc byliśmy po
doświadczeniu włączania widza i badania
tego, jak ten proces może wyglądać. Zanim
rozpoczęliśmy próby i zanim napisaliśmy
scenariusz, odbyły się warsztaty z udziałem
ośmiuset dzieciaków w formule open space,
które razem z nami prowadziły pedagożki z
Uniwersytetu Wrocławskiego. W ten sposób
badaliśmy obszary, które nas interesowały
i które miały wpływ nie tylko na to, jak
wyglądał scenariusz, ale w ogóle na kształt
spektaklu, na to, jak projektowaliśmy tę
sytuację spotkania i rozmowy na temat
zmian klimatycznych. Wyruszyliśmy do
szkół i zapytaliśmy dzieciaki o to, co myślą
o planecie, co do niej czują, co wiedzą
o tych zmianach. Dowiedzieliśmy się (i to
było duże zaskoczenie), że o tym, co można
zrobić w dziedzinie ochrony środowiska,
segregacji, recyklingu, dzieciaki mają
ogromną i bardzo szczegółową wiedzę,
co było rezultatem akcji, którą prowadził
prezydent miasta, czyli objazdówek po
szkołach, podczas których prowadzono
rozmowy na temat ekologii, segregowania
śmieci itd. To budowało bardzo dobry klimat
dla naszych działań. Niemniej podczas
warsztatów dowiedzieliśmy się także
o kondycji psychicznej, w której są obecnie
młodzi ludzie, o kosztach emocjonalnych
i depresji, która jest coraz częściej u nich
zdiagnozowana. Istnieje cały konglomerat
trudnych do udźwignięcia, nazwania,
wyartykułowania emocji: smutku, żalu,
poczucia samotności – to były takie
emocje, które się pojawiały przy hasłach
„planeta” i „klimat”, i też bardzo często
przy haśle „szkoła”. Coraz więcej dzieciaków
potrzebuje wsparcia, dlatego że ten smutek
i ten rodzaj podłamania, spowodowany
wiadomościami o stanie planety jest tak
wielki, tak bardzo zinternalizowany, że
trudno go udźwignąć. To wszystko – łącznie
z wyborem zwierzęcych postaci, które miały
być emblematami katastrofy klimatycznej
- posłużyło nam później do stworzenia
scenariusza, który zresztą był konsultowany
przez psychologa, pedagogów i nauczycieli,
bo bardzo nam zależało na tym, żeby ten
spektakl wyszedł ze swojej bańki, żeby
nie był rodzajem objazdowego spektaklu
dydaktycznego, tylko żeby wszedł głęboko
w to środowisko szkolne. Założyliśmy więc,
że opowieść będzie się działa w szkole
i będzie miała z nią bardzo silny związek, jako
że to jest środowisko, w którym dzieciaki
i młodzież spędzają najwięcej czasu; to jest
miejsce, w którym się uczą, relaksują, które
jest przestrzenią i relacji, i emocji, ale też
ich przestrzenią estetyczną. Postanowiliśmy
więc, że zbadamy tę przestrzeń i dowiemy
się, jak dzieciaki odbierają swoją szkołę, jak
na nią patrzą, jak postrzegają jej architekturę,
co daje im ukojenie w tej przestrzeni, gdzie
mogą odpocząć. Byliśmy w szkołach
w siedmiu różnych dzielnicach Wałbrzycha,
a spektakl ten został zagrany przeszło
dwadzieścia pięć razy, po kilka razy w każdej
ze szkół. Opierał się on na wędrówce po
szkole w poszukiwaniu ostatniego wieloryba - boga oceanów i tym poszukiwaniom